wtorek, 27 stycznia 2015

złość,cierpienie,smutek,brak sił,zakłopotanie

Te wszsytkie określniki towarzyszą mojemu ciału i duszy od kilku dni.
Przed chwilą przyjaciółka wykrzyczała mi, że nie jestem dorosla bo nie prowadzę swojego domu, nie miszkam sama i nie mam rodziny. Może i nie mam ale czy dorosłym życiem nie nazwiemy, troszczenia sie o własną przysżłość <w moim wypadku chodzenia na studia, ale o tym za moment> czy dorosłym życiem nie nazwiemy bania się o jutro, czy aby na pewno uda mi się zrealizować wszystkie cele na ten dzień. Czy wstanę z uśmiechem na ustach i czy w jednej sekundzie ten dobry stan ducha nie pryśnie.
Studia.... cholera tyle słów przychodzi mi teraz na myśl...
Raz już zaczynałąm ten etap - podjęłam się go kolejny raz...
Stwierdziłam,że jeśli teraz wybiorę kierunek bardziej mi pasujący to będzie lżej, latwiej, nie będzie tak cholernie nie pewnie.
Otóż same wykłady i konwersatoria są genialne, Materiał <do opanowania> też nie wydaję się trudny. To czmu do cholery jak mam się czegoś nauczyc to najpierw mi to wchodzi strasznie opornie, ale jak już zacznie to leci gładko, Jak dostaje arkusz z pytaniami to nawet piszę łądnie i składnie, a jak przyjdzie do "ogłoszenia" ocen , to wszystko jest.... nie tak ? I żeby to raz.... dwa.... ale nie, trzeba mi przecież życie utrudnić, bo jak jest dobrze to oby nie za długo..
A co jeśli w tym wszystkim dopada Cię cholerna nie moc, opuszczają Cię wszelkie siły, nie masz motywacji, nie masz celu... czujesz że wszystko jet bez sensu, że nie ma po co się strać skoro i tak nie wychodzi. Raz nie wyszło, drugi to po co starać się trzeci....
Nie można tak myślecć, trzeba się ratować. TRzeba uwierzyć, że jest po co. Czego kolwiek nie robimy robimy to dla NAS nikt za nas życia nie przejdzie. Teraz się nie udało ? A może to próba? Każdy z nas niesie swój krzyż niepowodzeń. Krzyż, który momentami bywa cholernie cięzki, upadniesz - zapewne nie raz, ale trzeba odnaleźć wewnętrzną siłę żeby stawić czoła problemom.
Dorosłość - problemy nie powodzenia i cholernie trudne zagadki do rozwikłania.
Cóż... Welcome in my wordl
A.

3 komentarze:

  1. I tak masz myśleć! Będzie dobrze! Ta dziewczyna nie ma prawa nazywać się Twoją przyjaciółką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się kochana staram ,
      Tacy ludzie jak Ty , będący blisko mnie w tak trudnych chwilach sprawiają ze jednak na nowo zapala się iskierka nadziei

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń